Jak spędzić weekend w Poznaniu i nie zbankrutować
Poznań w dniu 11 listopada obchodzi imieniny ulicy św. Marcina. Spod Centrum Kultury Zamek wyrusza korowód ze św. Marcinem na koniu w stroju rzymskiego legionisty, a za nim na platformach lub pieszo (albo na szczudłach) różne grupy artystyczne. Wokół Centrum Kultury Zamek odbywa się kiermasz z produktami regionalnymi – można spróbować grzańca z wina aroniowego (po raz pierwszy piliśmy i smakowało wyśmienicie – mały kubeczek za 10 zł), miodów różnego rodzaju, liliputa wielkopolskiego (ser z mleka krowiego o specyficznym smaku) oraz zjeść pajdę chleba z kiełbasą i cebulą. No i oczywiście rogale na weekend w Poznaniu !
Największym jednak rarytasem okazały się rogale świętomarcińskie (w tym roku za 1 rogala średnio od 7 do 10 zł) z ciasta półfrancuskiego z nadzieniem wyrabianym z białego maku z cukrem, okruchami ciasta biszkoptowego, masą jajeczną, margaryną, orzechami, rodzynkami, owocami w syropie lub kandyzowanymi (czereśnie, gruszka, skórka pomarańczowa) oraz aromatem migdałowym. Nam udało się zjeść po półtora rogala na osobę i już więcej nie byliśmy w stanie pochłonąć.
O rogalach pisaliśmy Wam już tutaj – klik.
Nie tylko rogale – weekend w Poznaniu
Na kiermaszu warto również poszukać innych produktów regionalnych np. rury (ciasto piernikowe na miodzie w kształcie kwadratu zrolowanego w połówkę rury), sznekę z glancem (czyli drożdżówkę z lukrem) , a popić wszystko można napojem z czarnego bzu czyli hyćki.
Wieczorem warto wrócić pod Centrum Kultury Zamek, aby zobaczyć pokaz fajerwerków.
Informacje praktyczne – weekend w Poznaniu
Jak dojechać – weekend w Poznaniu
My zdecydowaliśmy się na dojazd samochodem tzw. Autostradą Wolności – minusem są dodatkowe koszty za przejazd autostradą (za odcinek od Strykowa do Poznania około 46 zł w jedną stronę).
Gdzie jeść – weekend w Poznaniu
My odkryliśmy „Pyra Bar” (ul. Strzelecka 13), gdzie można zaszaleć z pyrami czyli ziemniakami w różnych odmianach – nam najlepiej smakowały pyry z gzikiem czyli twarożkiem z cebulką i szczypiorkiem, Śledźonko czyli pyra ze śledziem w śmietanie, Korsarz czyli placki ziemniaczane z tuńczykiem w majonezie oraz Pomielone Gary czyli zapiekanka z ziemniakami i mielonym mięsem. Jest tam więcej regionalnych potraw takich jak szare kluchy czyli kluski ze startych ziemniaków z kiszoną kapustą, babka ziemniaczana, a także zupy takie jak ślepe ryby z myrdyrdą (zupa ziemniaczana z zasmażką), zupa korbolowa (dyniowa) oraz parzybroda (zupa z kapusty włoskiej). Dania są zwykle w 2 wielkościach do wyboru i średnio kosztują od 14 do 20 zł.
Jesteśmy również wielbicielami kuchni azjatyckiej, a więc w Poznaniu odkryliśmy tego rodzaju restauracje z daniami w umiarkowanych cenach: wietnamska „Ming Wok”, tajska „Thai Fast Wok” oraz indonezyjska „Warung Sumatra”. My wypróbowaliśmy „Ming Wok”: kawa wietnamska z mlekiem skondensowanym rewelacyjna (10 zł), kurczak z mango (19 zł) – bez smaku ze sztucznym sosem mango, ryż smażony (15 zł) oraz makaron sojowy smażony z kurczakiem – nie do końca doprawione. Ogólnie ta restauracja nie pobiła naszego wzorca czyli restauracji „Xic Lo” w Warszawie na ul. Grochowskiej 342.
Co zwiedzać – weekend w Poznaniu
Jako, że nie był to nasz pierwszy raz w Poznaniu postanowiliśmy odwiedzić miejsca, których wcześniej nie udało się nam zobaczyć. W związku z rogalami świętomarcińskimi postanowiliśmy zobaczyć położone przy Rynku „Muzeum Rogalowe” (wejście 16 zł/dorosły i 14 zł/dziecko, warto zrobić wcześniejszą rezerwację mailową ) – nie jest to Muzeum a bardziej pokaz wypieku rogali oraz zapoznanie z gwarą poznańską i historią Poznania. W czasie prezentacji można nauczyć się paru słówek z gwary oraz odkryć tajniki wypieku rogali. Każdy uczestnik może spróbować rogali wypiekanych przez cukiernię „Fawor”. Pokaz trwa około 1 godziny i prowadzący potrafi włączyć wszystkich uczestników do zabawy. Miejsce godne plecenia, chociaż nie powinno nazywać się „muzeum” (nie ma tam nic do zobaczenia oprócz pokazu).
Kolejną atrakcją, którą chcieliśmy zobaczyć w Poznaniu była „Brama Poznania” (warto zarezerwować bilety on-line na konkretną godzinę, rodzinny za 30 zł). To ICHOT czyli Interaktywne Centrum Historii Ostrowa Tumskiego z wystawą multimedialną dotycząca początków Państwa Polskiego i historii Ostrowa Tumskiego. Muzeum zwiedza się z audioprzewodnikiem i do wyboru są 2 ścieżki: dla rodzin z dziećmi oraz dla dorosłych. Ekspozycja podzielona jest na 4 części: Sala Gród, Sala Woda, Sala Złoto i Sala Witraż. Przy każdej Sali znajdują się miejsca do zabawy dla dzieci: odrysowywanie przedmiotów, układanki czy możliwość zrobienia zdjęcia w kostiumach z danej epoki. Na dokładne zwiedzanie warto poświęcić około 2 h, a na koniec w specjalnej Sali można zaliczyć test ze znajomości historii, które wcześniej były opowiedziane w Muzeum.
Będąc w okolicy warto wybrać się do zrewitalizowanej dzielnicy Śródka z muralem „Śródecka opowieść” (zaliczony przez National Geographic do „7 nowych cudów Polski” w 2016 r.) oraz do Katedry ze Złotą Kaplicą z grobowcem Mieszka I i Bolesława I Chrobrego.
Gdzie nocować ?- weekend w Poznaniu
Według nas przy podróżowaniu z 2 dzieci najlepszym miejscem, aby przenocować są mieszkania/ apartamenty na wynajem, które my zwykle rezerwujemy z wyprzedzeniem poprzez booking.com. Ciekawym miejscem okazał się apartament Zakątki Świata na przedmieściach Poznania (ceny od 200 zł, Fabianowo 87) z mieszkaniami wykończonymi w dodatki i malowidła nawiązujące do światowych metropolii – nam przytrafiło się mieszkanie z londyńskimi motywami. W tym samym budynku znajduje się sklep „Żabka”, a więc z zakupem niezbędnych rzeczy na śniadanie nie będzie problemu.
Co jeszcze robić – weekend w Poznaniu
To chyba najważniejsze pytanie po powrocie z weekendu z Poznania, w szczególności jak zjadło się tyle rogali świętomarcińskich. Ale tak na poważnie wydaje nam się, iż Poznań to idealne miejsce na tzw. city break. W samym mieście jest dużo miejsc do zobaczenia oraz do odpoczynku (warto znaleźć czas na wizytę w „Termach Maltańskich” z Aquaparkiem i wodą termalną oraz w tzw. Nowym Zoo położonym na pagórkach za jeziorem Maltańskim). Można również pojechać do Rogalina z Pałacem Raczyńskich (odnowiony i powiększono wyposażenie), do zamku Działyńskich w Kórniku czy do Muzeum Arkadego Fiedlera w Puszczykowie z Ogrodem Kultur i Tolerancji i dowiedzieć się czy wnukowi Arkadego Fiedlera udało się przejechać Fiatem 126 p całą Afrykę.
Takich miejsc na city break jest więcej i będziemy chcieli je sukcesywnie Wam przybliżać.