To cóż że w Sylwestra do Szwecji
Szwecja kojarzy nam się ze sklepami IKEA, samochodami VOLVO, klopsikami mięsnymi z borówkami, łosiami, ale także z …. tradycją bożonarodzeniową. Po co jechać tylko na kilka godzin do Sztokholmu i czy warto ?
Warto – chociażby z czterech powodów:
– Sztokholm ogromny nie jest i część z atrakcji (najważniejsze Muzeum Vasa) zobaczycie w tym czasie,
– można zaoszczędzić na noclegu w Szwecji (koszty noclegu w Sztokholmie wysokie, ewentualne promocje w okolicach lotniska w Skavsta),
– tanie loty do Sztokholmu (Skavsta) z Polski zachęcają,
– w grudniu można zaobserwować szwedzkie zwyczaje bożonarodzeniowe, w szczególności w okresie od Dnia Łucji 13 grudnia do Nowego Roku.
Oczywiście, że po tak krótkim pobycie mamy niedosyt i do Szwecji na pewno jeszcze wrócimy !
No a teraz po kolei.
Lecieliśmy na lotnisko Skavsta (choć dla celów marketingowych zwie się Sztokholm Skavsta to lotnisko położone jest w Nyköping około 100 km od Sztokholmu) z Gdańska liniami Wizz Air – w cenie 39 PLN za odcinek Gdańsk-Sztokholm i tyleż samo za powrót (bagaż tylko podręczny) – bilety kupowane z 1,5 miesięcznym wyprzedzeniem.
Samolot o 6:05 z Gdańska – pomimo przyjazdu na lotnisko ok. 1h przed odlotem był stres bo w tym samym czasie odlatywało kilka samolotów i tłumy kłębiły się przy kontroli bezpieczeństwa.
Po 50 minutach lotu znaleźliśmy się na lotnisku Sztokholm-Skavsta. Ciemno jak w środku nocy – sprawdzamy – wschód będzie dopiero tuż przed 9-ą !

Kurs korony szwedzkiej (SEK) na 31 grudnia 2017 r: 1 SEK = 0,42 PLN
Jedziemy taksówką 10 minut za 250 SEK do Nyköping (wymawia się „niseping”) – stąd mamy pociąg do Sztokholmu. Bilet rodzinny na pociąg mamy kupiony z wyprzedzeniem przez stronę kolei szwedzkich – w dobrej (jak na Szwecję) cenie – 230 SEK/2 dorosłych + 10 SEK/2 dzieci w jedną stronę. Z lotniska do dworca kolejowego w Nyköping (ok. 7 km) można podjechać autobusem lokalnym nr 515 (w niedzielę autobusy jeżdżą rzadko – jechaliśmy w drugą stronę). Można również skorzystać z bezpośrednich autobusów z lotniska do Sztokholmu „Flygbussarna” w cenie 139 SEK/dorosły i 119 SEK/dziecko (w wieku od 8 do 17 lat, poniżej 8 lat za darmo).
Nyköping wita nas oknami rozświetlonymi świecznikami na parapetach – wygląda to magicznie.
To szwedzka tradycja – tak jak w innych krajach skandynawskich okna pozostają nie zasłonięte, a postawione lub powieszone w nich lampy mają rozświetlać szybko zapadający zmrok i umożliwić zobaczenie przechodniom wystawionych na parapecie kwiatków i bibelotów. Ta tradycja, iż nikt nic nie ma do ukrycia wynika z luteranizmu. W okresie świątecznym lampki zastępowane są przez wieloramienne świeczniki elektryczne bądź gwiazdy adwentowe. Tego rodzaju rzeczy można w Polsce kupić w IKEA
Z Nyköping jedziemy pociągiem 1h na Dworzec Główny w Sztokholmie. Słońce jeszcze nie wstało więc ruszamy zwiedzać podziemia – czyli metro ! Część ze stacji jest wykuta w skale, niektóre są pomalowane w bardzo oryginalne kolory przez miejscowych artystów. Najciekawsze stacje położone przy niebieskiej linii metra to T-Centralen, Kungsträdgården, Rådhuset oraz Solna Centrum.




Przejazd metrem dla jednej osoby na 75 minut kosztuje 43 SEK (dzieci za darmo) – w tym czasie można wyjść z metra i wejść ponownie.
Ze stacji metra Rådhuset idziemy na piechotę do Ratusza – zbudowanego na początku XX w. z cegły z 3 złotymi koronami na wysokiej na 106 m wieży; z tarasu wspaniały widok na wyspę Södermalm. To tutaj corocznie w dniu 10 grudnia odbywają się przyjęcia na cześć laureatów Nagrody Nobla.

Podjeżdżamy ze stacji metra T-Centralen do stacji Kungsträdgården i następnie wzdłuż zatoki Saltsjön spacerujemy w stronę Muzeum Vasa. Podczas spaceru można zaobserwować dlaczego miasto określane jest jako Wenecja Północy – głównie ze względu na swoje położenie na 14 wyspach połączonych 53 mostami i rozciągający się obok archipelag sztokholmski składający się z … 24 000 wysp, wysepek i skał przybrzeżnych.
W czasie długiej wędrówki można posilić się hot dogami (w cenie od 15 do 35 SEK), przekąsić typowo szwedzki batonik „Daim” (około 16 SEK) oraz zaspokoić pragnienie napojem Julmust (około 22 SEK – bożonarodzeniowy bezalkoholowy napój ze słodu, chmielu i przypraw) czy glögg (około 45 SEK – grzane wino podawane z rodzynkami, migdałami i korzennymi ciasteczkami).


Przed wejściem do Museum Vasa stoi ogromna kolejka do kas – całe szczęście do automatów z biletami stoi o wiele mniej osób i po chwili wchodzimy do środka (bilety po 130 SEK/dorosły, dzieci za darmo).
To muzeum jednego okrętu wojennego, ale bardzo wyjątkowego. Okręt ten na skutek złego wyważenia zatonął po kilku minutach od wyjścia z portu. Na dnie zatoki przeleżał ponad 300 lat, a operacja jego podnoszenia na suchy ląd trwała prawie 4 lata i zakończyła się w 1961 roku. Niezbyt mocno zasolona w tym miejscu woda była łaskawa dla obiektu – 95% jego części to oryginały. Miniatura w skali 1:10 pozwala wyobrazić sobie jak wyglądał prawie 400 lat temu – kolorowe dzieło sztuki. Okręt miał ok. 60 dział, a załoga liczyła ponad 400 osób, do jego budowy wykorzystano ok. tysiąca drzew dębu. Miał być niezatapialną chlubą marynarki wojennej Szwecji, a jego celem ataku miała być …. Polska.

Muzeum posiada kilka poziomów galerii, z których można podziwiać obiekt. Odtworzono górny pokład i kajutę admiralską oraz pokazano przedmioty codziennego użytku.
Po wyjściu z Muzeum udajemy się w kierunku stacji metra Karlaplan spotykając po drodze … świąteczne gnomy i następnie jedziemy do stacji Gamla Stan.

Po drodze oczywiście czas na „fika”czyli kawę. Jest to narodowy napój Szwedów – są liderami w spożyciu ciemnego naparu na świecie …. Fika to też inaczej sjesta – przerwa w pracy na kawę razem z bułeczką (bulle) – cynamonowe/ szafranowe czy kardamonowe bułki (przyprawy mają rozgrzewać w zimną pogodę) pachną już z daleka. Najtaniej kupicie je w sklepach „Pressbyrån” – kawa z mlekiem kosztuje od 20 do 30 SEK, a w promocji z kawą cynamonowa bułka od 11 do 15 SEK.



Starówkę czyli Gamla Stan zwiedzamy już przy zbliżającym się zachodzie słońca (przed 15-ą !). Ta część miasta to głównie wąskie przejścia z kolorowymi domami, mnóstwo sklepów z antykami.
Zaglądamy na główny Plac z zamkniętym Muzeum Nobla oraz z zewnątrz oglądamy luterański kościół św. Mikołaja (Storkyrkan) oraz ogromny Zamek Królewski.
Udaje się nam wejść do środka do tzw. Kościoła Niemieckiego z szopką i choinką bożonarodzeniową, a także spojrzeć na pomnik Św. Jerzego zabijającego smoka. Na uliczkach Starego Miasta wystawione są julbock czyli koziołki wykonane ze słomy oraz na drzwiach wywieszone są zielone wianki z borówkowych lub sosnowych gałązek.
Z dworca kolejowego wracamy pociągiem do Nyköping, a stamtąd autobusem miejskim (bilety u kierowcy 30 SEK/dorosły i 20 SEK/dziecko) na lotnisko Skavsta, gdzie okazuje się, że nasz samolot jest opóźniony o 1h30. W restauracji w hali odlotów można zjeść słynne szwedzkie pulpety z ziemniakami i borówkami (porcja około 120 SEK, a dla dzieci 69 SEK).
W samolocie do Gdańska leci z nami sporo Szwedów – świętować Sylwestra i Nowy Rok ….
Bo w końcu to cóż że ze Szwecji do Gdańska na jedną noc….