Powrót do przeszłości u sąsiadów
Po co jechać na Białoruś i czy warto ? Żeby poczuć się jak w latach 80-tych zeszłego stulecia ? Nie jest tak źle ! Wschodni sąsiedzi są bardziej nowocześni niż myślicie – prywatna inicjatywa rozwija się (powoli ale jednak) i liczba miejsc do odwiedzenia powiększa się z roku na rok.
Zdziwicie się, gdy zobaczycie młodzież z Mińska czy Brześcia – nowocześnie ubraną i popijającą piwo w klimatycznych pubach. Nie są to ludzie w eleganckich samochodach z najnowocześniejszymi smartfonami w ręku i w ciuchach Adidasa – nie to nie Moskwa ! Białoruś jest skromniejsza – na pograniczu Wschodu i Zachodu. Znajomość rosyjskiego (minimalna) na pewno jest przydatna ale angielski też staje się coraz bardziej popularny.
Nie będziemy pisać, że na Białorusi tani jest alkohol i papierosy. Ale może innymi argumentami Was przekonamy do wyjazdu:
1. Ruch bezwizowy
Od 1 stycznia 2018 r. bezwizowy okres pobytu na Białorusi przedłużono z 5 do 10 dni. Bez wizy możemy zobaczyć Grodno (i cały rejon grodzieński), Brześć oraz rejony: kamieniecki, żabinkowski, prużański, brzeski oraz swisłocki. Trzeba mieć jednak dokument od organizatora pobytu (biura białoruskie z Internetu) i ubezpieczenie zdrowotne, a na granicy wypełnić kartę migracyjną i specjalny formularz na wjazd samochodem. Można również przejechać przez Grodno na Litwę.
Powyższe ułatwienia to kolejny krok ze strony władz białoruskich – 2 lata temu utworzono małą strefę bezwizową w Puszczy Białowieskiej, potem poszerzono ją o Grodno i okolice Kanału Augustowskiego.
My aby zobaczyć coś więcej poza Grodnem i Brześciem załatwialiśmy wizę w Konsulacie Białorusi w Warszawie – trzeba wypełnić wniosek + załączyć zdjęcie i ubezpieczenie zdrowotne + ksero paszportu osoby zapraszającej (można załatwić przez Airbnb). Na wizę czeka się 5 dni roboczych i wiza kosztuje 25 euro (płaci się w banku niedaleko Ambasady). Obecnie Białorusini wydaja prawie bez problemów wizy.
Tak są kolejki na granicy – niestety – my wyjeżdżając z Polski (Kuźnica) staliśmy ok. 1,5 h, a wjeżdżając z Białorusi (Brześć) 2,5h. Możecie sprawdzać on-line jak wygląda sytuacja na granicy ale czasami dane internetowe są nieaktualne ….
Omijajcie sklepy wolnocłowe na granicy ! Ceny mają faktycznie konkurencyjne ale jakość towarów pozostawia dużo do życzenia. My skusiliśmy się na wino gruzińskie w atrakcyjnej cenie, którego nie wypiliśmy, gdyż w smaku przypominało tanie, polskie wina (jeśli jeszcze takie są ?) ! Podobny los spotkał niby-włoskie Limoncello, które okazało się zwykłym spirytusem.
2. Bo to Polska właśnie
Nowogródek i Zaosie to rodzinne strony Adama Mickiewicza. Zwiedzanie Nowogródka z domem-muzeum Mickiewicza jest na liście programów wielu biur podróży i faktycznie warto to miejsce odwiedzić. Chociaż Mickiewicz urodził się w Zaosiu ale później mieszkał w Nowogródku, gdzie został ochrzczony (tablica pamiątkowa po polsku w kościele). W muzeum warto przyjrzeć się zdjęciom największej miłości Adama – Maryli Wereszczakówny. A niedaleko Nowogródka nad jeziorem Świteź znajdziecie kamień z wyrytym fragmentem poematu „Świtezianka”.
W Grodnie i w Brześciu odkryjecie ślady polskie – polskie tablice w kościołach, cmentarze czy dom i grób Elizy Orzeszkowej.

3. Zakazany stół ale jedzenie pyszne
Ale jedzenie jest po prostu przepyszne – oczywiście odstawcie wszelkie diety bo zachwycicie się śledziem pod szubą – czyli pod pierzyną z tartej marchewki, buraczków i jajek w śmietanie i majonezie. Zjecie też chętnie draniki – czyli placki ziemniaczane nadziewane mięsem. Do tego wszelkiej maści pierogi, pielmieni no i obłędny i orzeźwiający chłodnik (chyba białoruski ?) z buraczkami i śmietaną.




Do tego wszystkiego spróbujcie koniecznie kwasu chlebowego – najlepszy jest w wersji „od babuszki” nalewającej z beczkowozu na ulicy.
Na śniadanie ciężko będzie Wam zjeść typowe polskie śniadanie – raczej bliny/ naleśniki – taki rosyjski już klimat.


4. Państwo się reklamuje
Komercyjne reklamy widzieliśmy tylko w zasadzie w Brześciu. W ogóle to miasto jest inne od pozostałych – widać bliskość Unii Europejskiej – mnóstwo sklepów, handel kwitnie, restauracji więcej niż w Mińsku.
W pozostałych częściach kraju bilbordy przy drogach „reklamują” …. prawo białoruskie (sic.), obchody Dnia Republiki czy służbę wojskową.
5. Czołgi, Łady i Wołgi
A w zasadzie pomniki socjalistyczne – z czołgami właśnie. Ogromne place, szerokie ulice, trolejbusy, Łady, Wołgi, kwas chlebowy w beczkowozach, saturatory, pomniki Lenina i Dzierżyńskiego, wojsko, flagi, – koloryt jak z poprzedniej epoki.
6. Koszty – czyli paliwo tańsze od wody
Koszty pobytu – noclegi, jedzenie – jest taniej niż w Polsce (w informacjach praktycznych na dole znajdziecie szczegóły). No i oczywiście cena benzyny jest najniższa w Europie – połowa polskiej stawki ! Dlatego dobrze jest na Białoruś pojechać samochodem bo koszty transportu są niskie – pomimo czasu spędzonego na granicy. Ruch jest mały, a jakość dróg dobra – są szerokie, a główna autostrada biegnie od Brześcia do Mińska i dalej do Moskwy.
Informacje praktyczne
1 USD = 1,9 BYR (1 BYR = 2 PLN)
Ceny
Benzyna 1 l – 1,25 BYR (cena urzędowa i wszędzie ta sama)
Woda Borjomi – 2,5 BYR, kieliszek wina białoruskiego (chociaż tak naprawdę to wino mołdawskie) – 4 BYR
14 czerwca – Białystok
Przed wjazdem na Białoruś nocowaliśmy w Białymstoku.
Korzystaliśmy z MK Apartament Kaczorowskiego – tak naprawdę to mieszkanie na wynajem (a nawet kilka mieszkań, którymi dysponuje jeden właściciel) – bardzo czyste i w dobrym standardzie w nowoczesnym bloku ze sklepem na dole. Aneks kuchenny, salon + sypialnia + duża łazienka, na miejscu zmywarka, pralka – świetne rozwiązanie dla kilku osób i ceny rozsądne.
W Białymstoku nie można się nudzić – trzeba zobaczyć Rynek, odnowiony Pałac Branickich, Ratusz, Centrum Zamenhofa – Muzeum Esperanto (dostępna jest gra uliczna). Wieczorem możecie iść do Teatru Lalek albo do super nowoczesnej Opery i Filharmonii Podlaskiej (warto wejść na dach z ogrodem).
15 czerwca – Białystok-Bohoniki-Grodno
W drodze do granicy zahaczamy o Bohoniki – meczet tatarski został kilka lat temu odnowiony i można go zwiedzać pod opieką lokalnego przewodnika (5 PLN/ dorosły, 3 PLN/ dziecko).
Na granicy w Kuźnicy czekamy niestety 1,5 h.
Po stronie białoruskiej kupujemy Beltoll – 100 BYR (60 BYR to kaucja a 40 BYR to opłata za korzystanie z dróg). System Beltoll umożliwia korzystanie z autostrad i z niektórych dróg na Białorusi – urządzenie montujemy na przedniej szybie auta. Aby kupić urządzenie musimy podać dane osobowe (możliwość zapłaty kartą kredytową). Przejeżdżając przez kolejne bramki kontrolne (zamieszczone nad drogą) urządzenie wydaje dźwięk. System Beltoll jest obowiązkowy dla cudzoziemców, więc mieliśmy wrażenie, że władza dokładnie obserwuje, gdzie się przemieszczamy.
Do Grodna z granicy jest 19 km szeroką i mało uczęszczaną drogą. Generalnie drogi na Białorusi są w dobrym stanie i mało samochodów po nich jeździ.
Obiad jemy w restauracji „Magnolia” w Grodnie – 2 chłodniki, 2 śledzie pod szubą, bakłażan z mięsem, szaszłyk z kartoflami, 2 kurczaki z boczkiem, wino, woda – w sumie 70 BYR.
Zwiedzamy katedrę – kościół Jezuitów, spacerujemy po deptaku – ulicy Sowieckaja, oglądamy Pomnik Lenina i dom Elizy Orzeszkowej, Stary i Nowy Zamek, Plac Sowiecki. Malowniczo wyglądają bulwary nad Niemnem.
nad Niemnem

W sklepie kupujemy jedzenie na śniadanie – pyszny ciemny chleb, jogurty, serki, pasztet i sok z granatów (bardzo dobry i tani) – w sumie za 8 BYR.
Nocleg w apartamencie Apartament D.Haradzeinskaha 2. dobre warunki – salon z aneksem kuchennym – 60 BYR.
16 czerwca – Grodno-Nowogródek-Mir-Nieśwież
Śniadanie robimy sobie sami.
Jedziemy do Nowogródka – chodzimy po niewielkim rynku, oglądamy kościół Dominikanów i Farę, która była miejscem chrztu Adama Mickiewicza. Oczywiście zwiedzamy Dom – Muzeum Mickiewicza (wejście 2,1 BYR/ dorosły i 1,4 BYR/ dziecko) – towarzyszą nam też grupy z Polski.


Za 19 BYR w kawiarni „Legenda” w centrum Nowogródka kupujemy 4 kawy, 3 x lody i strudel z lodami.
Jedziemy nad Jezioro Świteź – parking kosztuje 3 BYR – obok kamienia (kamień ma wyryty fragment tekstu z poematu „Świtezianka”) wypoczywają Białorusini na trawiastej plaży. Odganiamy hordy komarów.
Jedziemy do Zamku w Mir (wejście 12 BYR/ dorosły i 6 BYR/ dziecko) – miejsce ciekawe – szczególnie baszty, jadalnia i sala balowa. Zamek jest wyremontowany – mnóstwo turystów i Białorusinów.
Jemy obiad w jednej z restauracyjek w pobliżu – solianka, 2 x chłodnik, śledź pod szubą (pycha jak zawsze), 4 x placki z mięsem (draniki) – płacimy 63 BYR.
Nocujemy w Nieświeżu w Agrousadba Nesvizhskaya – 74 BYR za dwa pokoje z łazienką. Do najbliższego sklepu czy restauracji ok. 1,5 km.
17 czerwca – Nieśwież-Mińsk
Rano jemy śniadanie na rynku w Nieświeżu – w stylu typowo rosyjskim – żadne kanapki i jogurt ! Jest bardziej obiadowo – naleśniki z czekoladą, 3 x placuszki drożdżowe z owocami, 4 x kawy i 2 herbaty. Za całość płacimy 18 BYR.
Oglądamy Pałac w Nieświeżu (wejście 14 BYR/ dorosły, 7 BYR/ dziecko) – sale są odnowione – szczególnie ładnie wygląda sala balowa, pokój polowań i kaplica. We wszystkich pokojach obrazy rodziny Radziwiłłów.
Jedziemy autostradą do Mińska – droga szeroka i mały ruch.
W stolicy oglądamy Plac Niepodległości z Pomnikiem Lenina i siedzibą rządu, kościół św. Szymona i Heleny, prospekt Niezależności, budynek KGB.
Obiad jemy w restauracji „Vasilki” – w stylu rustykalnym – bardzo dobre jedzenie. Za obiad z przekąskami (tak znowu śledź pod szubą i chłodnik), pielmieni z mięsem x 2, placki ziemniaczane z mięsem, pierogi z jagodami i kwas chlebowy (obłędny !) oraz piwo płacimy 65 BYR.

Restauracji i kawiarni na Białorusi dużo nie ma – nawet w stolicy – trzeba naszukać się, żeby coś znaleźć ciekawego.
Idziemy obejrzeć Pałac Łukaszenki i Plac Październikowy.
Metrem jedziemy do stacji Vostok i zwiedzamy nowoczesną Bibliotekę Narodową Białorusi – z tarasu widokowego widok jest na całe miasto i okolicę z lasami (wejście 3 BYR/ dorosły i 2 BYR/ dziecko). Metro kosztuje 0,60 BYR/ przejazd (żetony).

Idziemy do Ratusza i na starówkę – próbujemy znaleźć kawiarnię – ale wszystko jest mocno zatłoczone młodymi ludźmi.
Nocleg w Apartment on Myasnikova– 76 BYR – mieszkanie w bloku – pokój z łazienką i aneksem kuchennym
18 czerwca – Mińsk-Brześć-Terespol
Na dole budynku, w którym mieszkamy jemy śniadanie – 4 x jajecznica z pomidorami i cebulą, chleb, 4 x kawa, woda – płacimy 44 BYR.
Autostradą jedziemy do Brześcia i zwiedzamy miasto – przede wszystkim Twierdzę czyli miejsce bohaterskiej obrony w czasie II wojny światowej (wejście za darmo). Pomniki żołnierzy, cerkiew Św. Mikołaja, Muzeum Obrony Twierdzy.

W centrum Brześcia dużo sklepów i restauracji – szczególnie w porównaniu z resztą kraju – widać bliskość Polski i większe możliwości rozwoju. Ulica Sowieckaja to pasaż tętniący życiem z knajpkami w europejskim stylu.
Za obiad płacimy 61 BYR (solianka, 2 chłodniki, rosół, draniki z mięsem, 3 x pielmieni, kawy). Na ulicy kwas chlebowy – mały za 0,35 BYR.
Na granicy w Terespolu czekamy 3h. Zwracamy urządzenie Belltoll – zwrot na kartę kredytową 60 BYR.