Szlak latarni gazowych na Sadybie
Najbardziej charakterystyczny jest liść akantu przy głowicy – ściągnięty od pionierów w temacie czyli Londynu i Berlina. O czym mowa ? Otóż o latarniach gazowych w Warszawie ! Tak właśnie dzisiaj zabieramy Was na spacer Szlakiem Latarni Gazowych na Sadybie ! Przejdziemy się po zacisznych zakątkach Dolnego Mokotowa podziwiając latarnie wzorowane na tych z XIX wieku, zobaczymy rezydencję Ambasadora Kanady, dworek filmowy, miejsce zamieszkania Jeremiego Przybory, pomnik „całuśnej” kolejki w Forcie Sadyba. Do tego poznamy historię miasta Czerniaków oraz tzw. Sadyby Oficerskiej, przejdziemy się Promenadą na Zdrojowej, a nasz spacer zakończymy … na plaży nad Jeziorkiem Czerniakowskim.
Szlak latarni gazowych wije się pomiędzy willową zabudową warszawskiej Sadyby. Pomimo, że blisko stąd do galerii handlowej i całkiem niedaleko do centrum miasta to jest tu nadzwyczaj bardzo spokojnie i cicho. Co jakiś czas tylko przejeżdża samochód, jednak mamy wrażenie jakbyśmy wyjechali gdzieś pod Warszawę.
Jeśli chcecie przejść szlak i pokluczyć uliczkami Sadyby zarezerwujcie sobie około 1h na spokojny spacer. A sama trasa liczy sobie niecałe 4 km. Inne nasze wpisy o ciekawych miejscach w Polsce znajdziecie tutaj – klik.
Poniżej macie interaktywną mapkę naszej trasy z poszczególnymi przystankami:
Światło jak połowie XIX wieku
Zaczynamy od ulicy Jodłowej nie bez powodu – to tutaj właśnie w latach 30-tych XX wieku stawiane były pierwsze latarnie gazowe na dolnym Mokotowie. O przepraszam ! To nie żaden dolny Mokotów był tylko Miasto Ogród Sadyba ! A w 2008 roku postanowiono odnowić to co pozostało z zabytkowego oświetlenia i tym sposobem powstał Szlak Latarni Gazowych właśnie. Projekt nabierał tempa i koniec końców setki latarni (tak setki !) przypominały wzór z 1856 roku. Prawda jest jednak taka, że tylko nieduża część z nich to odnowiony oryginał, który przetrwał lata wojny. Większość została odnowiona i wystylizowana na wzór czasów dawnych. Widzimy napis informujący, gdzie jesteśmy, a zaraz za nim znajdują się tablice informacyjne z numerkami w prawym górnym rogu. Kierujemy się za strzałkami. Te tablice i strzałki będą nam towarzyszyć.

Londyn, Berlin i Warszawa – Szlak Latarni Gazowych
Najpierw była Ludna, Książęca, Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście i Plac Zamkowy – to na tych właśnie ulicach w 1856 ustawiano pierwsze gazowe oświetlenie miasta. Pod koniec XIX wieku było ich w całej Warszawie blisko 5.900 sztuk, a w 1905 roku można było się doliczyć już ponad 8.500 !
Od płomienia świecy po elektryczność
Początkowo mechanizm takich latarni polegał na palniku szczelinowym (motylkowym) – światło dawały rozżarzone cząsteczki węgla. Tego typu latarnie zapalali otwartym ogniem latarnicy. Pod koniec XIX wieku, gdy liczba latarni gwałtownie wzrosła – mechanizm zastąpiono siatką żarową składającą się z ceramicznej oprawki i bawełnianej koszulki z dwutlenkiem tor oraz dwutlenkiem ceru. Ten system stosowany jest również obecnie. Jest bardziej efektywny, a światło jest jaśniejsze.
Wojenne dzieje latarni
Cóż, czasy zarówno pierwszej jak i drugiej wojny światowej nie sprzyjały latarniom gazowym. Gazownie z latarniami przeszły pod zarząd miasta Warszawy, a te nie było stać na kosztowne tradycyjne oświetlenie. Zaczęto częściej korzystać z rozwiązań elektrycznych. Jednak w 1927 roku udaje się wprowadzić urządzenie do zdalnego zapalania latarni gazowych – co daje obniżkę kosztów w postaci żmudnej pracy latarników. Wyobraźcie sobie, że w 1945 roku funkcjonowało jedynie 20 latarni.
Czasy współczesne
Potem było już tylko lepiej – liczba oświetleń stale rosła. Jednak lata 70-te XX wieku to powolna dewastacja tych świecących zabytków. Powoli jednak zaczęto myśleć nad ich renowacją i w efekcie zaczęto wpisywać je na listę zabytków. W 2008 roku rozpoczęto projekt rewitalizacji latarni na Sadybie cały czas wzorując się na oryginale z 1856 roku. Mechanizmy zapalające zmieniono na automatyczne – włączane pod wpływem zmierzchu. Do tego odnowiono instalację gazową, montując stylowe skrzynki. Ponad cztery lata pracy dały efekt – 71 stylowych latarni nadal oświetla uliczki dzielnicy.
Scena do filmu
No właśnie – początkowo budowano tutaj piętrowe domy z ogrodami. Jako surowca używano drewnianych bali. Część starej zabudowy zobaczycie bliżej Jeziorka Czerniakowskiego – w okolicach ulicy Jodłowej, Koronowskiego, Juraty. Obecnie znajdziemy tu bardziej prestiżową zabudowę – np: rezydencje ambasadorskie. Zresztą część tutejszej zabudowy wykorzystywana była jako plener do kręcenia filmów. W końcu tutejsze dworki ładnie prezentowały się na scenach filmowych, a ekipa nie musiała nawet wyjeżdżać z miasta. Przy Jodłowej 18 znajdziecie jedno z takich miejsc – dworek pochodzący z połowy XIX wieku. Na jego planie kręcono sceny produkcji „Pensjonat pod Różą”. Poniższe zdjęcie przedstawia najstarszy zabytek Miasta Ogrodu Sadyba.



Skwer Starszych Panów na Szlaku Latarni Gazowych
Kiedyś w tym miejscu znajdował się dom z okazałym ogrodem. Niestety podczas wojny został zbombardowany – jako jeden z nielicznych w tych okolicach. Nie zbudowano już w tym miejscu nic nowego tylko zostawiono ten fragment dzielnicy do użytku wspólnego. Obecnie jest tu niewielki plac zabaw dla najmłodszych, stylowe ławeczki. Nazwa skweru została nadana dopiero w 2009 roku – upamiętniając żyjącego nieopodal przy ulicy Okrężnej Jeremiego Przyborę :).
I nastaje modernizm
Kryzysowe lata 30-te XX wieku spowodowały, że zaczęto myśleć o prostszej zabudowie. W miejsce wyrafinowanych dworków zaczęto budować miejsca o prostych kształtach, bez nadmiernych upiększeń i bawienia się w drogie detale. Przykłady tej zabudowy znajdziemy przy ulicy Zakręt (to tutaj mieszkał filozof Klemens Szaniawski).
Promenada na Zdrojowej. Szlak Latarni Gazowych
Przechodzimy kładką nad ulicą Powsińską i spacerujemy dalej ulicą Orężną. Zdecydowanie więcej tu opuszczonych domów, a bogate w detale dworki zastąpiono modernistycznymi i prostymi budynkami. Dochodzimy do ulicy Zdrojowej – głównej arterii dzielnicy. W jej okolicach znajdują się reprezentacyjne wille.
Skwer Ormiański
Ulicą Morszyńską wracamy w stronę Powsińskiej – przez Skwer Ormiański. Obok widzimy fosę wypełnioną wodą – oddziela nas od Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej. Z daleka możemy podziwiać wystawione na terenie Muzeum czołgi czy samoloty. Sam skwer to tradycyjnie ławeczki i plac zabaw dla najmłodszych.


Lokomotywa na …całusa czyi pomnik kolejki wilanowskiej
Przechodzimy przez ulicę Powsińską i znajdujemy się pod pomnikiem kolejki wąskotorowej. Miejsce ma upamiętniać kolejkę wilanowską, która kursowała tędy w latach 1897 – 1971. Wąskotorowy parowóz początkowo zaprzęgnięty był w konie ! Twórca rzeźby niejaki Pan Urbański stworzył oryginalny posąg lokomotywy poruszanej napędem …. odrzutowym oraz na całusa ….. Żeby tego było mało to w samej kabinie lokomotywy znajduje się odcisk ust artysty. Ciekawe czy jak damy buziaka to odjedziemy ? Kto próbuje ?
Dom oficerów. Szlak Latarni Gazowych.
W latach 20-tych XX wieku zaczęła powstawać tzw. Sadyba Oficerska. Ale zacznijmy od początku bo przecież najpierw był tutaj Fort ! Władze carskie pod koniec XIX wieku zdecydowały o budowie tutaj fortu właśnie. W latach 20-tych XX wieku tereny przeszły pod zarząd Ministerstwa Spraw Wojskowych, a budynki fortu mieszczą magazyny pocisków. Przy ulicy Morszyńskiej 1-3-5-7 znajdziemy baaaardzo długi i wysoki (jak na zabudowę otoczenia) blok oficerski.

Jeziorko Czerniakowskie
Nasz spacer kończymy przy Czerniakowskim jeziorku. Pomimo zakazu pływania widzimy kilkanaście osób morsujących, a nawet korzystających z mobilnej … sauny. No szacun !

Podsumowanie – szlak latarni gazowych na Sadybie
Jak się podobał nasz spacer ? No poza tym, że mogło być trochę cieplej to było bardzo zacnie ! Nie mieliśmy pojęcia o historii głównych bohaterek – lamp gazowych czy oficerskiej Sadyby. Praktycznie w środku miasta zrobiliśmy fajny spacer zahaczając historię, całuśną kolejkę i jeziorko z morsami.