Orcheiul Vechi – klasztory wykute w skałach i ludowa wioska Batuceni
Niecała godzina jazdy samochodem z Kiszyniowa i znajdujemy się w malowniczej dolinie rzeki Raut. Zjeżdżamy w dół do kanionu otoczonego wzgórzami. Cisza i spokój, prawie brak ruchu na drodze. Z parkingu wspinamy się na skałę mijając kolorowy cmentarz oraz wioskę Butuceni. Na horyzoncie widzimy winnice. W wykutym w skale klasztorze zerka na nas kontrolnie starszy mnich – czy mamy chustki na głowach. W końcu Orcheiul Vechi to święte miejsce Mołdawii !
Poza radością dla ciała – czyli winnicami mołdawskimi – miejscem, które musicie zobaczyć to Orcheiul Vechi. To faktycznie uczta dla ducha – panująca tu cisza, przestrzeń, krajobrazy oraz otaczająca zewsząd historia.
Wszystkie nasze artykuły o Mołdawii znajdziecie tutaj – klik.
Mołdawskie Meteory
Stare Orhei (czyli Orheiul Vechi czy Stary Orgiejów) to kompleks archeologiczny rozciągający się w kanionie wokół rzeki Raut. Znajdują się tutaj wioski Trebujeni, Batuceni i Morovaia. Tutejszy monastyr wykuty w skale bardzo przypomina greckie świątynie w Meteorach.
Historia Orcheiul Vechi
Od najstarszych wieków naturalne i drążone jaskinie były świetnym schronieniem dla wędrówek ludu.
Już od IX wieku do XIII powstawały tutaj podziemne klasztory. W czasach Złotej Ordy w XIV wieku budowano typowe arabskie meczety, twierdze, łaźnie i karawanseraje. Powstaje średniowieczna osada i cytadela drewniana.
Najazd Turków
Powstało całe kamienne miasto Shehr al-Djedid (nowe Miasto), które było siedzibą Abdullaha Chana – przywódcy Mongołów. Stare Orchei zostało siedzibą tureckiego władcy, a Stefan Wielki zbudował tu fortecę broniącą przed najazdami Tatarów. Jednak nawet mocne fortece nie zdołały odeprzeć najazdu Tatarów.
Mnichom kazano przesiedlić się w inne rejony. Jednak kilku z nich zostało w pustelni i klasztorze wydrążonym w skale.
Początek XVII wieku to zniszczenie terenów – na rozkaz Turków przez wojska hospodara mołdawskiego Aleksandra Lăpușneanu.
Podziemne tunele w Orcheiul Vechi
Mieszkańcy Butuceni potrzebowali kontaktu z duchownymi więc zdecydowali się wydrążyć tunel łączący wioskę z monastyrem. Świątynia na górze została ukończona na początku XX wieku (w 1904 roku), a mnisi wrócili do Starego Orchei w 1991 roku.
Od kilku lat mówi się o tym, że rejon Starego Orhei ma zostać wpisany na listę UNESCO.
Geografia czyli morze, którego nie ma
Obecnie Mołdawia dostępu do morza nie ma w ogóle. Wielka szkoda bo brakuje niedużo kilometrów do piaszczystych wybrzeży Morza Czarnego. Jednak w dawnych czasach cały obszar obecnej Mołdawii wypełniony był Sarmackim Morzem. Obecne Morze Czarne i Kaspijskie są jego pozostałościami właśnie. A na terenach Mołdawii pozostały muszelki i inne skamieliny pochodzące z morza. Stąd też na terenie Mołdawii takie bogactwo wapienia, który chętnie pozyskiwany jest do budowy, a drążone skały przeznaczane są na winnice. Orcheiul Vechi ma postać kanionu wydrążonego w tych czasach geologicznych właśnie. Jego głębokość sięga do 120 metrów. Zresztą dzięki temu Mołdawia szczyci się tak żyznymi ziemiami i lekko pofałdowanym terenem – idealnym do uprawy winorośli.
Batuceni czyli na ludowo
Spacer po tej niewielkiej wiosce może być dla niektórych powrotem do czasów dzieciństwa spędzonego na wsi u dziadków. Kolorowe chałupy i babuszki siedzące przy domostwach. Zwierzęta przyzagrodowe, stare chałupy – aż nie chce się wierzyć, że istnieje tu sporo miejsc z agroturystyką w stylu etno.
Zobaczcie jak pięknie folkowo wyglądają wnętrza np: Residenta Rotundu – klik
My akurat nie nocowaliśmy tutaj ale nasi znajomi tak i bardzo sobie chwalili dobre warunki, a przede wszystkim spokój ! Wynajmując tu nocleg z reguły w cenie macie oferowane wyżywienie – osobiście przygotowywane przez gospodarzy.
W wiosce działa sklepik – ale warto do niego mocniej pukać bo bywa zamknięty oraz restauracja ludowa z lokalnymi przysmakami.
Jak zwiedzać
Szlakiem (ok. pół kilometra lekko pod górę) z parkingu dojdziecie do monastyru. Po drodze po prawej stronie zobaczycie zabudowę wioski ludowej Batuceni oraz przepiękny nieduży kolorowy cmentarz.
Najpierw zobaczycie kamienny krzyż i dzwonnicę. Tuż za nią jest monastyr Peştera. Wchodzicie w niewielki tunel i jesteście w maleńkiej wykutej w skale cerkwii. Tutejszy mnich ma swoja cele. Wyjdźcie skalnym oknem, żeby podziwiać urwisko skalne – stańcie na półce i zobaczcie piękny widok na zakole rzeki i krajobraz kanionu ciągnący się po horyzont z winoroślami oraz otaczające wzgórza.
Od mnicha możecie kupić świece i obrazki świętych oraz inne dewocjoanlia – to tak w podziękowaniu za możliwość odwiedzin tak magicznego miejsca. Wstęp bezpłatny.
Po wyjściu z monastyru wróćcie na szlak i zejdźcie w dół do wioski Batuceni. Główna ulica wioski poprowadzi Was prosto na parking.
Informacje praktyczne – Orcheiul Vechi
Przy wejściu do Batuceni znajduje się nieduży punkt informacji turystycznej.
Kobiety wchodząc do klasztoru muszą mieć zakrytą chustą głowę (chusty są dostępne na miejscu).
Dojazd
Orcheiul Vechi położone jest około 60 km na północny wschód od Kiszyniowa – godzinę jazdy ze stolicy Mołdawii. Najlepiej przyjechać tutaj wynajętym samochodem. Marszrutki jeżdżą tu dość rzadko i nieregularnie. Samochód wynajmiecie w Mołdawii w cenie już od 100 PLN/ dobę – jeśli podróżujecie w kilka osób to ta opcja świetnie się sprawdza i opłaca.
Z Dworca Centralnego w Kiszyniowie dojedziecie tutaj autobusem (ok. 30 MD) – musicie się przesiąść w Orcheiu.
Dla kilku osób dobrym sposobem na dotarcie jest wynajęcie prywatnej taxówki – na 4 osoby wyjdzie podobnie z kosztami jak marszutką.
Parking
Samochód zostawicie na parkingu przed wejściem do wioski Batuceni oraz szlakiem na skałę z monastyrem.
Nocleg
Podczas pobytu w Mołdawii nocowaliśmy cały czas w Kiszyniowie. Kraj nie jest duży, a zaplanowane przez nas atrakcje nie były daleko od stolicy. Jednak chyba dobrym pomysłem jest chociaż jeden nocleg w wiosce Batuceni – można wówczas poczuć klimat spokojnej Mołdawii.
Jedzenie
Na miejscu w Orcheiul Vechi jest jeden sklepik oraz przydomowe kuchnie gospodarzy, którzy chętnie Was ugoszczą. Są dwie restauracje ale bywa, że otwierają się tylko weekendy. Poza sezonem warto jednak wcześniej zadzwonić i zamówić posiłek. Inną opcją jest wzięcie ze sobą prowiantu z Kiszyniowa np.: pysznych świeżych obwarzanków z La Mamuca, o których pisaliśmy tutaj – klik
Podsumowanie – Orcheiul Vechi
Pewnie niedługo rejon zostanie wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO – a wówczas z pewnością teren zostanie odnowiony oraz powstanie lepsza infrastruktura turystyczna. Jednak takie momenty mają również swoje ciemne strony – komercję 🙁 A więc spieszcie się i koniecznie zaglądajcie do jaskini starego mnicha ! Podziwiajcie z klasztoru zakole rzeki i kanion – tak jak to robili pustelnicy przez wieki. Przenocujcie obok w kolorowej wiosce spędzając wieczór z gospodarzami przy domowym winie ! No wrzućcie mnichowi kilka lei !
Powyżej w artykule znajdziesz linki afiliacyjne, czyli dostajemy mały procent ze sprzedaży. Nic Was to nie kosztuje, a wspieracie Warsztat Podróży – dziękujemy – to nas motywuje do pisania dla Was !